Maja niedawno skończyła 39 lat, po ślubie zamieszkała z mężem i wychowuje z nim dwójkę dzieci.
Skarży się przyjaciółce, że jej matka mieszka sama w trzypokojowym mieszkaniu i nigdy nic nie dała swoim dzieciom — ani ona, ani jej brat niczego nie odziedziczyli.
Niby się z tym pogodzili, ale ostatnio Marta powiedziała swoim dorosłym dzieciom, że powinny wyremontować jej mieszkanie, bo ona nie może dłużej mieszkać w mieszkaniu, w którym skrzypi podłoga, wieje w oknach i odpada tynk.
Mieszkanie Marty znajduje się niedaleko centrum, ale ostatni raz było remontowane w ubiegłym wieku, więc naprawdę jest w stanie ruiny.
Wszyscy rozumieją, że jej mama chce mieszkać w dobrych warunkach, ale zastanawiają się, ile pieniędzy przeznaczyć na remont.
Ja w ogóle nie mam swojego kąta na tym świecie, mój brat George zarabia za granicą, bo nie ma gdzie się podziać.
Co więcej, nie tylko sufit trzeba pomalować czy wytapetować, ale wymienić całą hydraulikę, okna i drewniane drzwi. Nie ma pieniędzy na gruntowny remont, a wszystko będzie musiało być liczone w dolarach.
W zeszłym roku George usiadł, aby obliczyć, ile pieniędzy musimy zainwestować — ponad 10 000 dolarów, skąd mielibyśmy tyle wziąć? Poza tym mam dzieci i muszę postawić je na nogi.
Marta jest przyzwyczajona do polegania na sobie w tym życiu. Jej mąż zmarł, gdy była bardzo młoda, dzieci dorosły i nie potrzebują już matki.
Kobieta jest po sześćdziesiątce i żyje z emerytury, ponieważ jej dzieci nie pomagają jej, chyba że jej matka jest bardzo chora, wtedy mogą kupić jej lekarstwa. Ogólnie rzecz biorąc, każdy żyje z własnymi problemami. Kilka lat temu kupili matce pralkę na rocznicę, a raz George wymienił jej zbiornik w toalecie — to rodzaj pomocy, którą otrzymuje, i to nie częściej niż raz w roku.
Maja ma dwóch synów, a George jedną córkę, starają się, pracują, oszczędzają, ale efektów nie ma żadnych. George spłacił pierwszą ratę kredytu hipotecznego, ale wyjechał za granicę, bo nie miał już pieniędzy, dobrze, że żona pracuje, jem z jej pensji. Obecnie mieszkają w akademiku, żeby nie płacić drogiego czynszu za mieszkanie.
Maja wydaje się żyć lepiej, jej mąż ma dwupokojowe mieszkanie z dobrym remontem, ale ona boi się, że nie ma nic własnego. A jeśli coś pójdzie nie tak, Irina wyląduje na ulicy. Nie ma z czego oszczędzać na własne mieszkanie, jej pensja jest niska. Nie ma mowy o remontowaniu mieszkania dla matki.
W zeszłym roku George usiadł, aby obliczyć, ile pieniędzy musimy zainwestować — ponad 10 000 dolarów, skąd mielibyśmy tyle wziąć? Poza tym mam dzieci i muszę postawić je na nogi.
Marta jest przyzwyczajona do polegania na sobie w tym życiu. Jej mąż zmarł, gdy była bardzo młoda, dzieci dorosły i nie potrzebują już matki.
Kobieta jest po sześćdziesiątce i żyje z emerytury, ponieważ jej dzieci nie pomagają jej, chyba że jej matka jest bardzo chora, wtedy mogą kupić jej lekarstwa. Ogólnie rzecz biorąc, każdy żyje z własnymi problemami. Kilka lat temu kupili matce pralkę na rocznicę, a raz George wymienił jej zbiornik w toalecie — to rodzaj pomocy, którą otrzymuje, i to nie częściej niż raz w roku.
Maja ma dwóch synów, a George jedną córkę, starają się, pracują, oszczędzają, ale efektów nie ma żadnych. George spłacił pierwszą ratę kredytu hipotecznego, ale wyjechał za granicę, bo nie miał już pieniędzy, dobrze, że żona pracuje, jem z jej pensji. Obecnie mieszkają w akademiku, żeby nie płacić drogiego czynszu za mieszkanie.
Maja wydaje się żyć lepiej, jej mąż ma dwupokojowe mieszkanie z dobrym remontem, ale ona boi się, że nie ma nic własnego. A jeśli coś pójdzie nie tak, Irina wyląduje na ulicy. Nie ma z czego oszczędzać na własne mieszkanie, jej pensja jest niska. Nie ma mowy o remontowaniu mieszkania dla matki.
A ostatnio Marta zaprosiła dzieci na poważną rozmowę, mówiąc im, żeby zabrały z mieszkania, co chcą, bo ona je sprzedaje — zamienia na jednopokojowe mieszkanie z dobrym remontem. Stara właścicielka zostawiała tam prawie wszystko: hydraulikę, meble, ogrzewanie podłogowe, sufity napinane, prysznic.
Dzieci były zszokowane wypowiedzią matki, ponieważ w przyszłości planowały sprzedać mieszkanie i podzielić pieniądze między siebie.
A teraz okazuje się, że matka po prostu zje jedno mieszkanie, zabierając je swoim dzieciom i wnukom.
Dzieci zawsze liczyły na mieszkanie matki, a teraz nie wiedzą, co dalej.