Pewnego dnia nie wytrzymałam i zapytałam męża, gdzie jest jego pensja. Byłam zmęczona tym, że przyzwyczaił się do życia na mój koszt

Wyszłam za mąż cztery lata temu i od tego czasu utrzymuję rodzinę. Płacę czynsz, kupuję artykuły spożywcze i w ogóle nie widzę jego pieniędzy.

Mam tego dość, więc nie wiem, co robić dalej i czy w ogóle chcę z nim dłużej być.

Jest ode mnie starszy o 8 lat, ale zachowuje się nieodpowiedzialnie, jak małe dziecko. Zanim mnie poznał, był już żonaty i ma córkę z poprzedniego małżeństwa.

Andrzej powiedział mi, że on i jego żona nie mieli wystarczająco dużo pieniędzy na życie, więc musieli ciężko pracować. W takim tempie nie było miejsca na miłość, więc się rozwiedli.

Andrzej po prostu wrócił do rodziców. Potem poznał mnie i pobraliśmy się. Po ślubie zaczęliśmy mieszkać w moim mieszkaniu, które kupiłam dzień wcześniej.

Zameldowałam Andrzeja w swoim mieszkaniu. W tym samym czasie mój mąż obwiniał wszystkich innych za swoje niepowodzenia.

Teraz pracuje jako kierownik sprzedaży, a jego praca jest naprawdę stresująca, więc zawsze jest zdenerwowany.

Jednak całą swoją złość wylewa na mnie. Próbowałam tolerować jego nieadekwatność po pracy, ale teraz rozumiem, dlaczego muszę to robić? Dlaczego to wszystko znoszę?

Za mężczyzną kobieta powinna czuć się jak za kamienną ścianą, a ja zdaję sobie sprawę, że mogę polegać tylko na sobie. Bardzo często zdarzało się, że zostawiał mnie samą z moimi problemami, a gdy okazywałam swoje niezadowolenie, Andrzej natychmiast zabierał walizkę i wprowadzał się do swojej matki. Nie mogłam już tego znieść i po kilku dniach prosiłam go, żeby wrócił.

Nie mówię nawet o pieniądzach. Za wszystko muszę płacić, a Andrzej mówi, że oszczędza na dom na wsi, ale czy naprawdę będziemy mieli ten dom i na kogo go wpisze? W tym roku przytłoczyły mnie rachunki za gaz i nie byłam w stanie sama wszystkiego opłacić, więc poprosiłam go o pomoc. Obiecał, że da mi pieniądze, ale minął miesiąc, a ja nadal nie widziałam pieniędzy od Andrzeja.

Nie mam żadnych korzyści z tego związku, ale nie mogę bez niego żyć i jest mi bardzo smutno, kiedy mnie zostawia. Jednak sam Andrzej nie chce rozwiązać tego problemu.

Anna miała zawał serca, a czterdziestego dnia po odejściu męża Vera pożegnała również teściową: wydawało się, że życie dobiegło końca

Porzuciła własnego syna tylko po to, by zemścić się na mężu. Niech nie myśli, że ma szansę na nowe życie

Adoptowałam dziewczynkę w szpitalu położniczym. Anna została zarejestrowana jako moja, druga z bliźniaczek. Jest kopią swojego ojca