Anna bardzo tęskniła za siostrą. Tęskniła za swoją hałaśliwą rodziną. Diana miała czworo dzieci. Piątym dzieckiem był jej mąż.
Andrzej był tak dobroduszny i cichy, że chciało się go pogłaskać po policzku i dać mu cukierka. Ale Diana była z nim szczęśliwa. Anna też go za to kochała.
Anna sama nie miała dzieci. Nigdy też nie wyszła za mąż. Nie dzwoniła do tych, których lubiła, i nie lubiła tych, którzy to robili. Ale nie rozpaczała.
Trzydzieści pięć lat to nie wyrok śmierci. Znajdzie swoją bratnią duszę. Musiała go znaleźć.
Jej siostra mieszkała w mieście, a Anna miała mały domek na wsi. Była zima i w domu nie było pracy, więc przyjechała odwiedzić rodzinę.
Pewnego wieczoru, po położeniu całego potomstwa, w tym męża, do łóżka, Diana nalała herbaty i rozpoczęła poważną rozmowę z Anną.
Powiedziała, że mają wspaniałego mężczyznę, który już dawno rozwiódł się z żoną, ona wymieniła go na biznesmena i nie mają dzieci. Powinnaś go poznać.
Siostra martwiła się, żeby ten drugi nie był samotny. Wymyśliła wymówkę i postanowiła wcielić ją w życie.
Następnego dnia była sobota. Przed południem Anna zadzwoniła do sąsiedniego mieszkania. Drzwi otworzył krzepki mężczyzna po czterdziestce ubrany w szorty i T-shirt. Niezbyt przystojny, ale o jasnych, wesołych oczach. I niezrównanym złośliwym uśmiechem. Powiedział, że Anna i Diana są do siebie bardzo podobne. Zaprosił ją do swojego mieszkania. Anna weszła i rozejrzała się. Mieszkanie nie było bogato wyposażone, ale pokoje były czyste i przytulne.
Zaproponował jej herbatę. Sąsiad poszedł do kuchni i zaczął parzyć czajnik, a Anna zaczęła się rozglądać z zainteresowaniem.
Zamiast naczyń w kredensie stały książki, a na stole i komodzie różne figurki, najwyraźniej należące jeszcze do jej rodziców. Wyglądały tak uroczo, że Anna nie mogła się powstrzymać przed pogłaskaniem jednej z nich.
Potem zobaczyła na stole odcinki przekazów pocztowych i ulegając ciekawości, przeczytała nazwisko i adres odbiorcy, które były takie same na wszystkich pokwitowaniach. Anna wręcz zamarła ze zdziwienia. Przelewy na przyzwoitą kwotę były wysyłane do jej sąsiada, pijaka, który mieszka sam z siedmioletnim synem Maksem.
Kiedy jej mąż zobaczył Annę czytającą paragony, postanowił powiedzieć jej, co się dzieje. Pół roku temu jechał przez ich wioskę, niezbyt długo, ale jednak. Nagle na drogę wyskoczył chłopiec z piłką. Więc ją kopnął. Natychmiast podbiegł ojciec chłopca, chyba nie do końca trzeźwy, i zażądał od Donalda pieniędzy. Dał mu wszystko, co miał. Chłopiec płakał, to było takie straszne!
Donald zaproponował, że zabierze go do szpitala lub na policję, ale ojciec chłopca odmówił. Kilka dni później zadzwonił i powiedział, że nie może pracować, ponieważ kręgosłup Maksa jest uszkodzony, a dziecko nie ma matki. I zażądał rekompensaty za swoją pensję. Nie mogłem odmówić, ponieważ dziecko zostało ranne z mojej winy. Wysłał mi nawet zdjęcia chłopca, był taki słodki!
Donald westchnął ciężko, a Anna wykrzyknęła ze zdziwieniem, że chłopcu nic się nie stało. ” Maks musiał chodzić do szkoły w tym roku, ale… jego ojciec powiedział, że do następnego roku szkolnego zarobi pieniądze i kupi wszystko dla syna do szkoły. Ale nie może już pracować.
Donald słuchał Anny w milczeniu. Nie wiedział, czy się cieszyć, czy nie. Chłopiec był zdrowy, nie miał już poczucia winy, ale był tak przyzwyczajony do myślenia o nim, że teraz martwił się, jak będzie żył z takim ojcem.
Następnego dnia Anna wyjechała. Donald czekał na telefon od niej, a ona zadzwoniła następnego dnia, ale zamiast radosnego „Cześć!” z goryczą powiedziała mu, że ojciec chłopca upił się zeszłej nocy i zasnął na werandzie. Rano Maks znalazł go i wezwał Annę na pomoc, ale było już za późno, by uratować mężczyznę, który w nocy zamarzł na śmierć. Anna przygarnęła chłopca, ponieważ nie miał nikogo innego.
Donald, nie słuchając, powiedział, że zaraz tam będzie, szybko się ubrał, wsiadł do samochodu i pojechał do wioski.
Kiedy wbiegł do domu Anny, Maks siedział na jej kolanach ze łzami w oczach. Anna poklepała go po głowie i powiedziała, że przyjechał wujek Donald. Zaproponował chłopcu, by zamieszkał z nim i Anną.
Przez śnieżycę do miasta wjechał samochód, z mężczyzną, kobietą i dzieckiem w ciepłym wnętrzu, którzy wczoraj byli nieznajomymi, ale teraz byli najbliższymi i najdroższymi ludźmi. Na resztę życia…