„Mój mąż zaczął spędzać więcej czasu w domu i naprawdę mnie to denerwuje, szybko się nim męczę”

Mój mąż zmienił pracę i teraz spędza więcej czasu w domu, co bardzo mnie irytuje. Szybko się nim męczę i chcę być sama.

Do niedawna mój mąż pracował na zmiany. Przez miesiąc był w pracy, potem przez miesiąc w domu, a potem miał dyżur. I taki algorytm życia mi odpowiadał.

W ciągu miesiąca udawało mi się za nim tęsknić, cieszyłam się, że jestem z nim, nawet słysząc jego ogłuszające chrapanie. I jakoś nie chciało mi się przeklinać.

Przez miesiąc jego pracy zdążyłam zająć się swoimi sprawami, nie wtykał nosa we wszystko i nie domagał się ciągłego raportowania gdzie idę, co robię i kiedy wrócę.

Kiedy mój mąż przyjechał na miesiąc, też nie siedział cały dzień w domu. Musiał pojechać do swoich rodziców, a w domu piętrzyły się pewne sprawy i musiał spotkać się ze znajomymi.

Ogólnie też robił swoje i nie stał mi nad głową. Żyliśmy tak przez dwa lata bez kłótni i byliśmy całkiem zadowoleni ze wszystkiego.

Ale sześć miesięcy temu mój mąż zdecydował, że nie chce już podróżować, a przyjaciel zaproponował mu dobrą pracę bez tak długich podróży. Mój mąż się zgodził.

Na początku nie widziałam w tym problemu, ale po dwóch miesiącach zdałam sobie sprawę, że nasza rodzina będzie musiała przejść ciężką próbę wspólnego życia.

Przez pierwszy miesiąc nie było żadnych problemów, ale potem było coraz gorzej. Mój mąż zawsze jest w domu, ciągle narzeka, że nie zwracam na niego uwagi i wszędzie wtyka nos.

Muszę zgłaszać, gdzie idę i kiedy wrócę. A co ja, mała dziewczynka, mam zgłaszać? Kiedyś po prostu mówiłam mu, że tam idę i tyle, bez zadawania pytań.

Byłam też zmęczona gotowaniem. Kiedy mój mąż był na służbie, nie gotowałam zbyt wiele dla siebie. Garnek zupy wystarczał mi na tydzień, nie zawracałam sobie głowy gotowaniem, mogłam po prostu pić herbatę.

Ale kiedy mój mąż wracał z wachty, oczywiście starałam się go zadowolić. Piekłam ciasta, naleśniki, sałatki, złożone dania główne i co drugi dzień nowe zupy.

Rozumiałam, że jadał tam bardzo prosto, nie miał czasu na gotowanie, więc starałam się karmić go różnymi pysznymi rzeczami, aby dać mu odpocząć od jego kawalerskiej kuchni

Teraz dostaję wyrzuty, że jestem leniwa i nie piekę ciast co drugi dzień, nie gotuję sałatek i ogólnie jem nudne i zwykłe jedzenie.

To jasne, że co innego orać przez miesiąc i odpoczywać przez miesiąc, a co innego być ciągle przy kuchence! Mam swoje rzeczy do zrobienia, a moje nerwy nie są żelazne.

Mam już własną rutynę, którą mój mąż nieustannie próbuje złamać. Chodzi późno spać i jest bardzo głośny, więc nie mogę spać.

Wstaję wcześnie, muszę iść do pracy. Mój mąż śpi beztrosko i chrapie jak niedźwiedź w legowisku. On się wysypia, ale ja nie i wieczorem nie mam już energii.

Poza tym z jakiegoś powodu mój mąż zdecydował, że powinniśmy spędzać cały wolny czas razem. Ciągnie mnie do ludzi, chociaż tak naprawdę ich nie znam, albo chce oglądać ze mną telewizję, albo jedzie do daczy, ale nie może tego zrobić beze mnie.

Jestem gotowa wspiąć się na ścianę! Jestem zmęczona ciągłą obecnością mojego męża, chcę spokoju i wolności!

Tylko mój mąż tego nie rozumie i obraża się. Rozmawiałam z nim kilka razy, żeby nie odcinał mi tlenu i pozwolił żyć tak, jak chcę, na przykład nie ciągając mnie na imprezy do znajomych.

„Czuję, że to koniec naszego życia rodzinnego. Myślałam, że się do tego przyzwyczaję, że się dostosuję, ale jak na razie nic nie działa i nie ma żadnych warunków wstępnych, aby było lepiej”.

Mój mąż mnie nie słucha, uważa, że zawsze powinniśmy być razem, zawsze blisko, a ja tego nie chcę. Jestem nim zmęczona.

Może po prostu przestałam go kochać, może po prostu jestem zmęczona. Może to tylko chwilowy kryzys, który sam minie, ale na razie nie widzę innego wyjścia niż rozwód. Wydaje mi się, że tak będzie lepiej.

„Mój mąż postanowił mnie zaskoczyć po 20 latach i złożył pozew o rozwód: moje życie zmieniło się w jednej chwili”

Teściowa kazała synowej wychowywać dzieci w biedzie, patrząc na swojego syna. Synowa uważnie wysłuchała i podjęła decyzję

„Matka Oli odeszła pięć lat temu, a jej ojciec wprowadził do ich mieszkania nową rodzinę: dziewczyna szukała schronienia u ciotki i poznała Andrzeja”