Wydaje się, że tak jest lepiej dla człowieka. Ale to jest gorsze. To jest oczywiste. Dobry, spokojny, celowy człowiek jest lepszy niż marzyciel-poeta.
Spokojna, obiecująca praca jest lepsza niż zajęcie pełne ryzyka i niepewności. A ciepły płaszcz jest lepszy niż suknia balowa. Powinieneś kupić płaszcz. Wybrać płaszcz.
Nie zawsze tak jest. Nie zawsze. Czasami tylko nasze serce wie, co jest dla nas najlepsze.
Dawno, dawno temu żyli sobie dwaj bracia, zupełne przeciwieństwa pod każdym względem. Michał nie był zbyt posłuszny, nie radził sobie w szkole.
Adam był spokojny, rozsądny, opiekuńczy. Chciał zostać ekonomistą. To było jego marzenie z dzieciństwa.
I obaj zakochali się w dziewczynie Magdzie. Każdy na swój sposób, ale całym sercem, pierwszym tak młodzieńczym uczuciem. Michał był już starszy i nadszedł czas wstąpienia do wojska. A Magda nieśmiało wyznała mu swoje uczucia.
I nic się nie wydarzyło. Nieśmiały pocałunek w policzek, krótki uścisk… A potem Adam napisał list do brata. Opisał w nim swoje uczucia do Magdy.
I logicznie udowadniał, że Magda będzie nieszczęśliwa z Michałem. „Jest niespokojny. Jest porywczy. Idzie tam, gdzie jest niebezpiecznie. Nie umie oszczędzać. I jest zdolny do różnych sztuczek. A ja będę się nią opiekował, chronił, zapewniał komfort, otaczał ciepłem i stabilnością.”
Adam napisał tak przemyślany list, mimo że był jeszcze nastolatkiem! Ale miał program na życie i plan. Był naprawdę inny.
I nic nie jest wymagane od Michała. Po prostu nie odpowiadaj na listy Magdy. Wtedy nie było telefonów komórkowych. Michał zastanowił się. Uderzyły go słowa brata.
Ile łez wylała przez niego matka, ile kłopotów sprawił rodzicom. Ile błędów popełnił. I nie uczył się dobrze. I raczej nie zdobędzie dobrego wykształcenia.
Michał nie odpowiadał na listy Magdy. Często rozmawiała z Adamem, dowiadywała się o Michała.
I wtedy Michał i tak napisał do Magdy. Tak jak poradził mu Adam, krótko i grzecznie. Napisał, że nasze drogi się rozeszły. Poznałem dziewczynę. Życzę szczęścia i do zobaczenia! Krótko i na temat. Sam bym na to nie wpadł…
Magda gorzko zapłakała, a potem zdała sobie sprawę, że jest przyzwyczajona do Adama. Rok później wyszła za niego za mąż. Może z zemsty za Michała, kto wie. Adam i Magda mieli po osiemnaście lat, gdy się pobrali.
Pojechaliśmy do stolicy, by budować nasze życie. Studiować i pracować. Wtedy to było normalne: niektórzy szli służyć. Inni opuścili dom i rozpoczęli niezależne życie. Zakładali rodziny.
A Michał pozostał w służbie. Przez lata było wiele zwrotów akcji. Michał nie wrócił do domu, było mu ciężko.
A jego rodzice, szczerze mówiąc, nie nalegali zbytnio. Mieli dość pieniędzy, które przysyłał im borykający się z problemami syn. I kartki na święta. I pewność, że ich syn ma się dobrze.
Piętnaście lat później Michał przyjechał w odwiedziny — jego ojciec był chory. Potrzebował pomocy, więc wezwano Michała. Przyjechał, dorosły, silny mężczyzna, opalony, ze smutkiem i odwagą w oczach.
Zamilkł. Rozwiązywał wszystkie sprawy, pomagał, płacił, negocjował, woził… No i przyjechał Adam z Magdą.
Magda bardzo się zmieniła, choć jej życie było dobre. Ona i Adam mają mieszkanie w stolicy, dobrą pracę, ale nie mają dzieci. I nie ma szczęścia. Nie ma szczęścia!
Magda powiedziała te słowa po cichu do Michała na tym samym brzegu, wieczorem, kiedy wyszli się przewietrzyć. Powiedziała to z taką desperacją, że Michał aż się wzdrygnął. „Tak, wszystko jest w porządku. Wszystko jest w porządku. Życie jest dobre. Mój mąż jest bardzo dobrym człowiekiem. Wszystko jest w porządku. Nie chcę w ogóle żyć”.
Magda była nieszczęśliwa, na tyle nieszczęśliwa, na ile nieszczęśliwa może być osoba, której wszystko się udaje. Nie miała na co narzekać. Postarzała się, wyschła, wyglądała na senną i zmęczoną.
I nie było nic innego. Magda zadrżała od wieczornego chłodu. Po cichu opuściła brzeg i poszła do domu. W domu było ciepło. A na brzegu było zimno…
A Michał stał, serce mu biło głośno. Pomyślał, że nie ma potrzeby ingerować w los.
I decydować za innych, co jest dla nich najlepsze. I nie trzeba kłamać.
Nawet jeśli proszą. I udawać. I nie ma potrzeby zdradzać swojej miłości. Ponieważ ludzie nie wiedzą, co jest dla nich najlepsze. Chociaż wydaje się, że odpowiedź jest oczywista!
A Michał został wezwany do pracy w nocy.
Wołali go i wołali. Pożegnał się z ojcem, pośpiesznie uściskał matkę i wyszedł. Nie pożegnał się z bratem i Inną. Pozwolił im spać. Nie chciał ich budzić. Niech śpią. Po co im przeszkadzać?
A Magda zbladła, gdy powiedziano jej, że Michał wyszedł w pośpiechu. Wydawało się, że znowu zasnęła. Tak czasem wygląda życie we śnie. Chociaż wszystko jest w porządku. I nie ma na co narzekać.
„Mężczyzna zamienił żonę na leniwą kochankę”: powód może zaskoczyć wszystkich