Ptak wleciał do mieszkania kobiety. Jak tylko ptak przecisnął się przez okno!
Był duży, cały srebrny, świecił cichym światłem. Latał po pokoju i usiadł na ramieniu kobiety. Kobieta była zaskoczona, trochę przestraszona.
Usiadła przy oknie i patrzyła na zimę. Otworzyła okno i poczuła duszność.
Ptak usiadł i poczuła się lepiej.
Kobieta zapytała: „Dlaczego do mnie przyszedłeś? Skąd przyleciałeś? Ptak odpowiedział: „Przybyłem z dalekiego kraju. Jest tam ciepło i jest tam morze.
Jak Turcja, ale nie Turcja. Jak Egipt, ale nie Egipt. Nie znasz nazwy. Przybyłem, bo mnie zawołałaś.
Kobieta nie wezwała ptaka, nie była szalona. Ale nie kłóciła się. Nie miała już siły. Zapytała ptaka o piękny kraj. „Czy naprawdę jest tam ciepło? Czy morze jest ciepłe i czyste? Czy są jakieś rzeki? Czy jest tam drzewo granatu w środku pięknego ogrodu?
Ptak kiwnął głową i skrzeczał zgodnie. Kobieta zaczęła prosić, by zabrał ją ze sobą do tego kraju.
– „Widzisz — powiedziała — moje gniazdo jest puste. W domu jest zimno i nie ma czym oddychać. Troje dzieci dorosło i odeszło. Mój mąż też odleciał, dawno temu. Zostałam zwolniona z pracy i przeszłam na emeryturę. A emerytura to marne grosze, z których można wyżyć. Ciężko jest żyć w pustym gnieździe.
Moje dwie córki są daleko. Dzwonią i wracają co roku. A mój syn mieszka daleko, dobrze sobie radzi. Wychowałem moje dzieci, nauczyłem je latać, a teraz one latają. A ja nie wiem jak. Nie mam czym żyć i oddychać” – powiedziała kobieta do ptaka.
Ptak stanął nad jej stopami, dotknął jej ramienia dziobem i kazał jej się odwrócić.
– „Nie wychowałaś jeszcze wszystkich. Jeszcze ich wszystkich nie nauczyłaś. „Nie widzisz dziewczyny, która tam stoi?” – powiedział ptak.
I rzeczywiście, w drzwiach kuchni stała dziewczyna. W ubogiej sukience, z kokardami, smutna, smutna. Samotna dziewczyna, która nie znała ani ciepła, ani uczucia, ani bogactwa. Najwyraźniej tak wyglądało jej dzieciństwo.
Kobieta przyjrzała się uważnie: to była ta sama dziewczynka, kopia jej zdjęcia z dzieciństwa! Smutna dziewczyna, taka samotna. Jest jej zimno, ma sine nogi i bladą twarz. Patrzy na kobietę i nie ma odwagi płakać.
Ptak mówi do kobiety:
– „Masz teraz dziewczynkę. Zawsze tam była, ale ty jej nie widziałaś. Byłaś zajęta swoimi dziećmi. Opiekowałaś się mężem. Ona pracowała na okrągło, najpierw w pracy, a potem w domu. A ja zupełnie zapomniałam o mojej dziewczynie.
Teraz dziewczyna stanęła na nogi. Naucz ją latać. Nie zabieram cię jeszcze ze sobą, jest za wcześnie na wyjazd do cudownego kraju. Tutaj też są rzeczy do zrobienia. Nie dzwoń do mnie bez ważnego powodu, bo zostaniesz ukarany grzywną za fałszywy alarm!
Tak powiedział ptak i odleciał. Wczołgał się przez okno, rozłożył srebrne skrzydła i zniknął w mroźnej mgle.
Kobieta wzięła dziewczynkę na ręce. Zamknęła okno tak szczelnie, jak tylko mogła, aby zapobiec przeziębieniu dziecka. „Dziewczynkę trzeba nakarmić. Chodzić z nią. Musi czytać książki. Musisz ją uczyć! Wychowanie fizyczne. Zabrać ją nad morze. Musisz zrobić wiele rzeczy.
Kobieta przytuliła dziewczynkę i obudziła się. Zdrzemnęła się przy oknie… Tylko okno było z jakiegoś powodu zamknięte. A na parapecie leżało srebrne piórko. I zaczęłam lżej oddychać… A ona zadzwoniła do swoich dzieci, powiedziała im wszystko dobrze.
A potem zaczęła szukać pracy. Musiała pracować. Potrzebowała pieniędzy. I ludzi. A ty potrzebujesz wielu rzeczy. Trzeba żyć. I kobieta zaczęła żyć…
Dziewczynka przychodzi, gdy kobieta śpi. Siada na sofie i patrzy na obrazki w książce, którą kobieta czytała swoim dzieciom dawno temu. I wszystko jest w porządku. Tak jak powinno być.
Dziewięć powodów, dla których warto patrzeć na świat oczami dziecka
Mniej czy więcej? Ksiądz rzucił światło na standardowe kwoty podczas kolędy