W Bieszczadach koło Teleśnicy leśnicy znaleźli małego niedźwiedzia brunatnego porzuconego przez matkę.
Gdyby nie oni, niedźwiedź nie przeżyłby nocy.
Wcześniej w pobliżu rzeki widziano niedźwiedzia z dwoma młodymi. Leśnicy zaczęli ich szukać.
Nie było ani niedźwiedzicy, ani drugiego dziecka. Jednak na śniegu były ślady dwóch wilków.
Leśnicy mówią, że drapieżniki podążały śladami niedźwiedzi, na śniegu były ślady krwi.
Niedźwiedź z jakiegoś powodu zgubił się. Niedźwiedź szedł w dół rzeki w kierunku domów. Jednak dziecko utknęło w burzliwej rzece. Próbował wspiąć się na nierówny brzeg, ale nie mógł, ponieważ był bardzo wyczerpany.
Leśnicy uratowali małego misia i zabrali go do domu.
Osłabionego i wycieńczonego rocznego niedźwiedzia skierowano do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
„Dziecko wyglądało na słabe i wyczerpane. Trudno mu było utrzymać równowagę. Zachwiał się. Wydawało się, że jest chory. Teraz dziecko czuje się dobrze i jest pod stałą opieką lekarzy weterynarii” – powiedział weterynarz ośrodka Jakub Kotowicz.
Według weterynarza trudno wyjaśnić przyczyny pojawienia się niedźwiedzia w pobliżu domów w Telesnytsia. Zwykle w styczniu niedźwiedzie powinny spać w norach.
Polskie władze chcą wprowadzić zerowy podatek na żywność i gaz
Nie tylko opiekowała się dziećmi. W Polsce niania ukradła 100 000 zł
Nie tylko opiekowała się dziećmi. W Polsce niania ukradła 100 000 zł