Diana bardzo kochała swojego męża i wierzyła, że tak będzie zawsze. Dopóki nie wyjechał w podróż służbową

Diana zawsze uważała swoje małżeństwo za udane, a rodzinę za zgraną. Jej mąż, Maks, był kierownikiem działu w renomowanej firmie, ona sama wykładała na uniwersytecie medycznym, a ich dziewięcioletni syn chodził do szkoły.

Mieszkali we własnym mieszkaniu, w dostatku i spokoju. Ale w trzynastym roku małżeństwa wszystko się zmieniło.

Najpierw mąż nie był w stanie opłacić szkoły syna i poprosił żonę, aby zrobiła to sama, a ona nie przywiązywała do tej sytuacji żadnej wagi, a szkoda.

Był to pierwszy sygnał ostrzegawczy, ale ona nie zwróciła na niego uwagi. W ciągu pół roku taka sytuacja powtórzyła się jeszcze dwa razy.

Diana postanowiła przyjrzeć się mężowi uważniej. Ale wracał do domu o czasie, nie pachniał obcymi perfumami, Maks był bardzo troskliwy wobec niej i syna. „To tylko złudzenie” – pomyślała kobieta i uspokoiła się.

Wygenerowane przez sztuczną inteligencję

Na początku maja zarówno Diana, jak i Maks zdołali wziąć urlop i cała rodzina wyjechała na dwa tygodnie na wakacje.

Odpoczęli wspaniale! Przez cały urlop nikt nawet nie zadzwonił do Maksa, chociaż wcześniej zdarzało się, że musiał się zbierać i pędzić do domu przed nimi z Marcinem.

Pierwszego dnia po urlopie Maks wrócił z pracy smutny i powiedział, że w ich firmie zaszły pewne zmiany, jeden dział został całkowicie zlikwidowany, kilka osób zwolniono, a on będzie musiał jeździć w delegacje.

Prawda, jest też dobra wiadomość: nie obniżono mu pensji, chociaż na premię raczej nie będzie mógł liczyć.

W pierwszą podróż służbową Maks wyjechał w tym samym tygodniu – w środę. Wrócił do domu we wtorek. Podróże służbowe zaczęły się powtarzać częściej – prawie co miesiąc: dwa dni, cztery – nie więcej. Maks wracał wesoły, czasami przywoził śmieszne pamiątki lub magnesy.

A na początku września mąż poinformował, że wkrótce czeka go długa podróż służbowa – na dziesięć dni, a może nawet na dwa tygodnie.

Wtedy Diana zapytała go, czy zdąży przyjechać na urodziny syna. A mniej więcej tydzień przed wyjazdem męża w podróż służbową Diana chciała sprawdzić swoją pocztę, ale przypadkowo otworzyła skrzynkę Maks.

Wśród przychodzących wiadomości jej wzrok przykuł ósmy od góry wiersz – potwierdzenie rezerwacji pokoju w hotelu od touroperatora.

Diana otworzyła wiadomość: pięciogwiazdkowy hotel w Antalyi, pokój z widokiem na morze, od piętnastego do dwudziestego dziewiątego
września.

A po tej wiadomości przyszła kolejna: dwa bilety na nazwisko męża i jakiejś Marty.

„Oto dlaczego firma miała problemy z pieniędzmi! Nie firma je miała, ale Maks” – pomyślała Diana. – „Oczywiście, jeśli trzeba płacić jakiejś Marcie przynajmniej kilka razy w miesiącu, potrzeba sporo pieniędzy. A ta „podróż służbowa” na pewno kosztowała Maksa fortunę”.

Cały dzień Diana zastanawiała się, co zrobić. Kobieta od razu zdecydowała, że rozwiezie się z Maksem. Ale chciała się zemścić na mężu. I to nie tylko wywołać kłótnię, ale taką, którą zapamięta na długo.

Pierwsza myśl, która przyszła jej do głowy, to ukrycie lub wyrzucenie jego paszportu zagranicznego, który leżał teraz w szufladzie komody. Ale po namyśle Diana zrezygnowała z tego pomysłu i postanowiła wymyślić coś bardziej wyrafinowanego.

I ta myśl z każdym dniem stawała się coraz silniejsza, ponieważ obserwowała zachowanie męża.

A on zachowywał się idealnie! Był uprzejmy i troskliwy, bez prośby z jej strony zajmował się pracami domowymi, interesował się tym, co nowego wydarzyło się w pracy – i przy tym bardzo uważnie słuchał.

Diana patrzyła na niego i myślała: „A on doskonale wie, że za trzy dni pojedzie nad morze z inną kobietą. Ciekawe, czy jej też będzie mówił komplementy? Przecież on taki nie był. Kiedy szczerość zastąpiła hipokryzja?”.

Było jej bardzo przykro, ale Diana powstrzymywała się z całych sił, aby nie okazać swoich uczuć. Dwa dni przed jego wyjazdem Diana weszła na stronę internetową i anulowała rezerwację hotelu.

Poczekała, aż na e-mail przyjdzie wiadomość potwierdzająca operację, i usunęła ją, opróżniając kosz.

Kiedy Maks był pod prysznicem, na wszelki wypadek sprawdziła niezbędne aplikacje w jego telefonie. Żona znała wszystkie jego hasła – były zapisane w notatniku, który leżał w tej samej szufladzie komody.

Następnie wykonała kilka przelewów z jego kart na swoje, a potem zmieniła hasło dostępu do aplikacji mobilnej banku.

Diana nie była pewna, czy całkowicie pozbawiła męża możliwości finansowych, ale miała taką nadzieję. Za to dokładnie wiedziała, że przysporzyła mu wielu problemów.

W przeddzień wyjazdu Diana zaproponowała mężowi swoją pomoc: „Pozwól, że spakuję ci walizkę” – powiedziała. Ale on odmówił.

Diana położyła na fotelu kilka koszul, sweter i dwie pary spodni. A następnego dnia znalazła je w torbie schowanej za pudełkami w spiżarni. No tak, po co mu sweter i pulowery na plaży? Znacznie bardziej potrzebne są szorty i koszulki.

Pierwszy telefon od Maksa zadzwonił o szesnastej. Najwyraźniej on i Marta dotarli już do hotelu, gdzie okazało się, że nie ma dla nich pokoju i mają ograniczony dostęp do pieniędzy.

Diana była bardzo ciekawa, co się teraz dzieje w hotelu, ale nie odpowiedziała. A kiedy telefon przestał dzwonić, dodała numer męża do czarnej listy.

To samo zrobiła na telefonie syna, a jemu wyjaśniła, że nie trzeba dzwonić do taty – on pracuje i nie można mu przeszkadzać. Maks wrócił po tygodniu.

Otworzywszy przedpokój, natknął się na dwie walizki i dużą torbę podróżną. Na jednej z walizek w przezroczystej teczce leżały kopie dokumentów rozwodowych. Mężczyzna nie mógł dostać się do mieszkania – Diana zmieniła zamki.

Maks wyszedł na zewnątrz i postanowił poczekać na żonę przy wejściu – sądząc po porze, Diana miała wkrótce wrócić z pracy. Widząc męża na ławce, kobieta uśmiechnęła się.

Zapytała Maksa, dlaczego przyjechał tak wcześnie, skoro mówił, że wróci za dwa tygodnie. Maks ostro powiedział, żeby Diana przestała udawać, że nie wie, gdzie był.

Diana odpowiedziała mu, że nie udaje, w przeciwieństwie do niego, jej by się to nie udało. Maks zrozumiał, że jego urlop nie doszedł do skutku z powodu żony.

Mężczyzna zapytał, gdzie jest ich syn, i powiedział, że chce wejść do mieszkania. Ale Diana powiedziała, że syn jest u jej rodziców, a wszystkie rzeczy już mu spakowała.

Maks wstał po rzeczy, włożył walizki do bagażnika i pojechał do rodziców. Wyjaśniając swoje pojawienie się, nie zagłębiał się w szczegóły, powiedział tylko, że wraz z Dianą postanowili się rozwieść.

Ale rodzice i tak się dowiedzieli. I nie tylko oni, ponieważ rozwód był długi, a do tego towarzyszył mu podział majątku.

Maks początkowo chciał zostawić trzypokojowe mieszkanie byłej żonie i synowi, zabierając sobie tylko samochód, ale potem z jakiegoś powodu zmienił zdanie. Dlatego cała ta procedura trwała prawie pół roku. Dopóki sprzedawali, dopóki kupowali.

Rodzice pomogli Dianie kupić dwupokojowe mieszkanie. Maks wziął dwupokojowe w kredyt hipoteczny.

Dianie spodobało się jej nowe mieszkanie: po pierwsze, było bliżej rodziców, po drugie, całkiem niedaleko od pracy.

Maks w rezultacie nie był zbyt zadowolony: rozwód, a zwłaszcza jego przyczyna, poważnie zepsuły mu reputację – musiał szukać nowej pracy. A Marta, dla której pięknych oczu zniszczył swoją rodzinę, gdzieś zniknęła.

Syn początkowo martwił się, że musiał zmienić szkołę. Ale wkrótce znalazł nowych przyjaciół i nie było już powodów do niepokoju: mama była blisko, tata czasami przychodził.

Ogólnie rzecz biorąc, życie znów stało się spokojne i spokojne. Tylko rodziny już nie było.

Aleksander Baron pochwalił się prezentem z okazji Dnia Ojca: „Dzień Taty to mój ulubiony powód do świętowania”

Mężczyzna nie zamierzał opuszczać rodziny, nawet gdy dowiedział się, że kochanka jest w ciąży: „Jak dziecko będzie rosło bez ojca”

Anastazja Jakubiak przyznała się do prawdy o swoim mężu: „On pięknie przeżył to życie”